Zorganizowałam jakiś czas temu kolejną firmę produkcyjną.
Zajmuje się wytwarzaniem wyrobów piekarskich, zatem założyłam piekarnię.
Zdobywam z każdym dniem więcej odbiorców i mój przerób rozszerza się z czasem.
Rosną także żądania naszych kontrahentów, większość chce, by nasze wyroby były
pakowane w saszetki przed dostarczaniem ich do marketów. Jesteśmy zatem przed
decyzją czy zatrudnić jeszcze jedną osobę do opakowywania pieczywa do saszetek
i zawiązywania ich następnie, czy tak naprawdę dobrać maszynę pakującą.
Maszyny pakujące na naszym rynku
Zdecydowałam się rozejrzeć i przeliczać co jest bardziej
opłacalne. Przedtem stwierdziłam, że maszyny pakujące są przeraźliwie
kosztowne. Lecz na kolejnym portalu przeczytałam, iż maszyny pakujące bywają
przeróżne, od ręcznych po pełne linie pakujące i zdecydowałam się tyrknąć do
paru firm, żeby porozmawiać. Najbardziej spasowała mi wytwórnia, jaka
zaproponowała wizytę fachowca na miejscu. Fachowiec dojechał, rozejrzał się na
miejscu, pozbierał relacje w dziedzinie ilości wyrobów dziennie, miejsca, w
jakim można by było zainstalować maszynę pakującą i zaoferował mi rozwiązanie,
które wydało się wiele tańsze niż zwerbowanie kobiety do zapakowywania.
Zgrzewarka termokurczliwa jest doglądana przez jednego
robotnika, nie jest to pakowaczka kompletnie zautomatyzowana, ale na nasze
oczekiwania zupełnie wystarczająca. Pracownik podaje w niej pakowane towary, a
maszyna pakuje je w folię i skleja woreczek końcowo. Jestem nader dumna z
takiego rozwiązania. Maszynę pakującą kupiłam z dotacji unijnej na rozbudowę
wytwórni, toteż ogólnie mnie nie kosztowała, tak więc każde obniżki kosztów z
przyczyny nie zatrudniania kobiety do opakowywania pozostają do mojej dyspozycji.
Owa maszyna pakująca jest swoją drogą niebywale ładna i
idące z duchem czasu i mam wrażenie, że nasza firma jest prawdziwie nowatorska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz